Skip to main content

Wdrażanie systemów inwestycyjnych

W rozmowach dotyczących budowy systemów transakcyjnych oraz samego tradingu jak bumerang przewija się jeden podstawowy temat dotyczący tego jak zacząć, czyli de-facto samych podstaw tradingu. Nie chodzi tutaj o wiedzę elementarną, tylko pewne solidne fundamenty, na których można zbudować solidny system. Każdy z nas chciałby przecież uniknąć spędzenia na rynku kilku, a nawet w niektórych przypadkach kilkunastu bezowocnych lat ponosząc bezsensowne straty.

Aby tego uniknąć warto rozwijać swoje doświadczenie, właśnie w oparciu o pewne fundamentalne prawdy, które pozwolą budować nasz system w sposób konsekwentny i sensowny. Chodzi o to, aby zrobić to w taki sposób, aby nawet pomimo strat pozwolić na rozwijanie się we właściwym kierunku. Nikt chyba nie chce spędzić 10 lat na testowaniu wszystkiego. Nie o takie uczenie się na błędach Nam chodzi.

Błędne koło

Temat zatem jest śmiertelnie poważny. W głównej mierze dotyczy to naszego portfela, ponieważ koszty takiej nauki w wielu przypadkach przewyższają ewentualne korzyści. Już teraz mogę stwierdzić, że poznałem w swoim życiu co najmniej kilka osób, które straciły na rynku tak dużo pieniędzy, że nie sadzę, aby kiedykolwiek mogli je odrobić. Niektórym oczywiście się to udało, lecz trwało to bardzo długo i związane było z ponoszeniem nadmiernego ryzyka. 

Chodzi mi o to, aby zwrócić uwagę na poważny problem z jakim borykają się traderzy, którzy w wyniku nieodpowiedniego podejścia, przez wiele lat tracą i następnie kolejne wiele lat starają się wyjść na zero. Tutaj powiedzmy sobie szczerze – to nie jest trading! Większość osób zwyczajnie ściga się z własnym ogonem i wytrącenie ich z tego błędnego koła jest prawie, że niemożliwe.

Dlatego też, bardzo ważnym jest tutaj przyjęcie pewnych zdroworozsądkowych założeń, jakie przemówią nam bezpośrednio do naszego rozumu. Bez względu na cokolwiek właściwa wiedza, a o taką niestety jest trudno, jest tutaj niezbędna. Jak to wiedza…? Na pewno taka, która charakteryzuje się logiką opartą na sukcesach innych traderów, ale także z góry określonych fundamentach. Zresztą sami oceńcie czy podane przeze Mnie informacje pomogą wam lepiej przygotować się do rynku.

Ryzyko

Pierwszym takim czynnikiem, który powinniśmy zrozumieć jest uświadomienie sobie natury samego ryzyka, które jest przedmiotem niemal każdej transakcji na rynku Forex, indeksów oraz innych kontraktów CFD. Spodziewając się zatem zysku musimy wystawić swój kapitał na działanie niepewności. W tym przypadku czym wyższego spodziewamy się zysku, tym wyższe ryzyko należy podejmować. Z kolei ograniczanie ryzyka wiąże się z ograniczaniem wygranej. Natomiast próby całkowitej eliminacji ryzyka pozbawiają nas zysków całkowicie. Dzieje się to rzecz jasna na wiele rozmaitych sposobów.

I tutaj należy odpowiedzieć sobie na pytanie jak zatem podejmować takie ryzyko? Oczywiście największe ryzyko, które prawie zawsze prowadzi do bankructw związane jest z nadmiernym lewarowaniem. A zatem, czym większe podejmujesz ryzyko tym bardziej twój trading przypomina hazard. Inaczej wygląda to w sytuacji, kiedy rozbijesz ryzyko na z góry określoną ilość mniejszych porcji. Co prawda skumulowane ryzyko może nadal wynosić np. 50% kapitału, jednak zostaje ono rozproszone na szereg mniejszych części, a przez to zdywersyfikowane.

Czym więcej jest tych mniejszych części, tym dłużej wytrwamy na rynku, a co za tym idzie mamy większe szanse odnieść długoterminowy sukces w tradingu. Innymi słowy zamiast nadmiernie ryzykować w pojedynczej transakcji, robimy to w długich seriach zagrań, przez co mamy możliwość obserwować oddziaływanie ryzyka na całość kapitału jako proces rozciągnięty w czasie.  

Czas na rozruch

Jak się okazuje czas w tradingu posiada niebywałe znaczenie. Zazwyczaj przeciętny Kowalski chciałby uzyskać efekty prawie, że natychmiast. Wiele osób wyobraża sobie, że wpłacając do brokera 100 USD, w wyniku własnej elokwencji, będzie wstanie regularnie wypłacać ze swojego rachunku przyzwoitą pensję rzędu kilku tysięcy dolarów.

Oczywiście takie rzeczy sporadycznie się zdarzają. Przy odrobinie szczęścia zamiar ten może nawet udać się kilkukrotnie. Jeśli są sprzyjające warunki na rynku, a my podejmiemy najwyższe ryzyko jakie daje dostępna dla nas dźwignia finansowa, to nadmiernie lewarujac transakcję możemy odnieść nadzwyczajne korzyści nawet z pojedynczej transakcji. Niestety w dłuższej perspektywie takie podejście powoduje utratę wszystkich zysków oraz całego kapitału jaki został wniesiony na rachunek startowy.

Prawda jest taka, że jeśli chcemy sukcesywnie zarabiać na rynku to musimy podejść do tradingu podobnie jak do prowadzenia firmy. Każdy poważny biznes potrzebuje czasu na rozkręcenie własnego interesu. Najpierw pojawiają się inwestycje, następnie buduje się silną markę, a dopiero w dalszej perspektywie możemy spodziewać się wymiernych korzyści finansowych. Cała operacja od inwestycji do stabilnie przynoszącego zyski biznesu rozłożona jest, nawet na przestrzeni wielu, jak nie kilkunastu lat.

Pas startowy

Podobnie jak w biznesie, tak i na rynku potrzebujemy dłuższego czasu, zanim zaczniemy odnosić sukcesy. Od czegoś jednak trzeba zacząć. Jednym z takich elementów, oczywiście poza sporządzeniem biznes planu jest sam etap startowy. A zatem wdrażając jakakolwiek strategię, czy to w biznesie, czy na rynku potrzebujemy coś na kształt pasa startowego. W tradingu takim pasem startowym może być np. pierwsze 100 transakcji.

Na podstawie tego modelu musimy zrozumieć, że nie możemy wyczerpać całego paliwa podczas startu naszego samolotu, ponieważ byłoby to samobójstwo. Innymi słowy na wdrażanie strategii nie należy przeznaczyć więcej jak 20% kapitału rozbitego na pierwsze 100 transakcji. Pozostałe 80% musimy zachować na szybowanie w powietrzu oraz ewentualne śródlądowania.

Najtrudniejszy jednak jest sam start, ponieważ nigdy nie wiemy jakie będą warunki na rynku i czy w ogóle wystartujemy. Oczywiście możemy przygotować się do tego startu jak najlepiej i są na to odpowiednie techniki, lecz w dalszym ciągu nie znamy przyszłości i nie wiemy czy nie wdrażamy naszej strategii akurat w takim okresie, który jej zupełnie nie sprzyja. Chodzi o to, abyśmy zdawali sobie sprawę z faktu, że nasz samolot wcale nie musi wystartować i nie jest to wina strategii, a tym bardziej tradera.

Jak wiadomo, nie ma strategii idealnej i każde podejście do rynku ma swoje lepsze i gorsze chwile. Aczkolwiek profesjonalny trader na podstawie back-testu potrafi ocenić w jakiej fazie obecnie jest jego system, który zamierza wdrożyć na rynku. Jest to jednak nadal poddane prawdopodobnej ocenie i nie musi wydarzyć się na pewno.

Utrzymanie się na rynku

Jeśli jednak uda nam się wystartować to staje przed nami kolejne zadanie, mianowicie utrzymanie się na rynku. I znowu nie należy sobie tego wyobrażać w taki sposób, że od tej pory nasza krzywa kapitału rośnie idealnie do góry. Absolutnie nie! Po wystartowaniu strategii może nastać długotrwały okres stagnacji, a nawet obsunięcia kapitału. Odpowiednie jednak zarządzanie ryzykiem pozwoli wytrwać ten okres i od czasu do czasu odnotować nadchodzące stopniowo kolejne fale zysków przeplatane drawdownami.

Jeśli utrzymamy się na odpowiedniej wysokości co najmniej 2 lub 3 lata, wówczas nabierzemy pewności co do skuteczności naszej strategii. W tym i poprzednim przypadku czas odgrywa bardzo wielką rolę, co wiele osób zwyczajnie nie docenia lub nawet nie chce o tym słyszeć.

Nietrudno zauważyć, że wszyscy w intrenecie chwalą się właśnie takimi krótkoterminowymi osiągnięciami, które tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia. Nie wiemy bowiem, czy osoby te wcześniej nie poniosły olbrzymiej straty i są w trakcie jej odrabiania. Mało kto przyznaje się do tego, jakie nakłady finansowe poniósł, zanim mógł pochwalić się pierwszym miesięcznym dochodem z rynku forex.  Nie wiemy także, czy dane podejście odnosi tylko sukces okresowo, a później zacznie przynosić notoryczne straty. Nie jesteśmy wstanie tego w żaden sposób zweryfikować.

To czy jakaś strategia ma miejsce bytu na rynku i rzeczywiście przynosi sukcesy traderowi można ocenić jedynie w perspektywie bardzo długiego okresu czasu, rzędu kilku lat, a nawet dekady. Nie ma zatem sensu emocjonować się takimi krótkoterminowymi sukcesami, chyba że naszym zamiarem jest szybka przygoda i natychmiastowe wycofanie się z tradingu. Takie podejście nie ma także niczego wspólnego z sukcesywnym zarabianiem.

Autor: Dariusz Kaniewski
  • Kliknięć: 903